Nieobliczalne oblicze Trumpa

Grudzień rozpoczął się na rynkach w świetnych nastrojach. Lepsze dane z Chin i Europy pobudziły nadzieje na ożywienie gospodarcze. Euforia nie trwała jednak długo - dał o sobie przypomnieć prezydent USA.

Informacje o kolejnych cłach od miesięcy są zmorą inwestorów. Tej jesieni było ich mniej, za to pompowane były oczekiwania na porozumienie handlowe z Chinami. Na rynkach panowało przekonanie, że Donald Trump nie zaryzykuje bessy na giełdach i recesji w gospodarce w roku wyborczym, czego efektem były kolejne historyczne maksima na Wall Street. Wczoraj jednak inwestorów sparaliżowały nowe tweety prezydenta, który zapowiedział przywrócenie ceł na import stali i aluminium z Brazylii i Argentyny oraz cła na import niektórych produktów z Francji. Co się zmieniło? Absolutnie nic.

Wszystko co od miesięcy robi prezydent Trump jest podyktowane jego oceną priorytetów kampanii prezydenckiej. Dla Donalda Trumpa nie ma na ten moment nic ważniejszego od reelekcji. Maksima giełdowe pełnią w tej logice ważną funkcję, ale nie "wykarmią" rodzin amerykańskich farmerów - ważnej grupy w elektoracie Republikanów, którzy raczej wielkiego zaangażowania w akcje nie mają. Ostatnie lata nie są łatwe dla farmerów - wysoka podaż i silny dolar sprawiają, że ceny soi (ZS.F, 874.38 +0.45%, News) i kukurydzy (ZC.F, 383.38 +0.36%, News) wyrażone w dolarach są niskie, wiele farm bankrutuje. Dodatkowo rozpętana wojna handlowa z Chinami odcięła bardzo ważny rynek zbytu dla producentów soi. Ich miejsce zajęła głównie Brazylia. Ma sens? Nie wierzę, aby Trump faktycznie oskarżał Brazylię i Argentynę o manipulację kursową (tańszy real i peso sprawiają, że eksport soi z tych krajów jest jeszcze bardziej konkurencyjny). Każdy z elementarnym rozeznaniem na rynku walutowym rozumie, że Argentyna jest w epicentrum kryzysu walutowego, a Brazylia walczy, aby go uniknąć. Obydwa kraje przyjęłyby np. interwencję Fed na ich rynkach z "pocałowaniem ręki". Dlaczego więc Trump uderza w Brazylię, swojego sojusznika? Aby przypodobać się swoim wyborcom.

Po euforycznych wzrostach na światowych giełdach korekta wydaje się w pełni zasłużona, ale w mojej ocenie otoczenie Trumpa będzie się starać utrzymać dobrą koniunkturę do wyborów prezydenckich. Wczorajsza sytuacja pokazuje też, że Trump będzie skłonny podpisać z Chinami słabe dla USA porozumienie, o ile będzie ono zawierać znaczące zakupy produktów rolnych. To także ostrzeżenie dla rynków, że po ewentualnej reelekcji czeka nas jeszcze bardziej burzliwa i nieprzewidywalna kadencja (podpowiedź: farmerzy nie będą już Trumpowi potrzebni).

Paradoksalnie wybryki amerykańskiego prezydenta są korzystne dla złotego - przypominają inwestorom o mocnym dolarze, który może stać się wrogiem w kampanii wyborczej. Wczoraj złoty zyskał wobec dolara ponad 1%. O 9:20 euro kosztuje 4,2885 złotego, dolar 3,8692 złotego, frank 3,9055 złotego, zaś funt 5,0212 złotego.

(dr Przemysław Kwiecień - XTB)

źródło : www.stooq.pl

 

<< Aktualności

Kursy walut

kupnosprzedaż
EUREUR4.29574.3218
USDUSD4.01194.0387
CHFCHF4.40024.4322
GBPGBP4.99785.0285
NOKNOK0.36550.3734
SEKSEK0.36790.3769
DKKDKK0.57270.5827
CZKCZK0.16770.1737
CADCAD2.92832.9711
AUDAUD2.59692.6256
2024-04-23 19:37:15
Kurs na żywo: włącz
*Ceny od 10000 jednostek
© 2013 eKantorEuropa.pl
kantor internetowy ekantor europa
zamknij