Ostatni pełny handlowy tydzień w tym roku rozpoczyna się w atmosferze wyczekiwania. Piątek przyniósł przecenę na Wall Street wobec rosnących obaw o globalne spowolnienie, zaś ten tydzień niemal na pewno przyniesie podwyżkę stóp w USA - inwestorzy mają nadzieję, że na kolejną poczekają dłużej niż trzy miesiące.
Przez pewien czas dane makro interesowały rynki w nieco mniejszym stopniu. W centrum uwagi była polityka - wojny handlowe, Brexit, Włochy, Iran. Te tematy pozostają aktualne, jednak trudno nie reagować na coraz gorszą sytuację makroekonomiczną. Indeksy PMI, które zwykle z pewnym wyprzedzeniem sygnalizują zmianę koniunktury w Europie cofają się w zasadzie od początku roku. W grudniu ubiegłego roku PMI dla przemysłu wynosił 63,3 pkt. dla Niemiec i 58,8 pkt. dla Francji - to poziom gospodarczego boomu, obecnie indeksy wynoszą odpowiednio 51,5 i 49,7 pkt., na granicy spowolnienia gospodarczego. Pogorszenie koniunktury w usługach jest niemal tak samo wyraźne. We Francji spadki indeksów były wyjątkowo mocne (obydwa poniżej 50 pkt.), odzwierciedlając wpływ niepokojów społecznych na biznes i dodatkowo komplikując perspektywę dla europejskiej gospodarki. USA do tej pory wyglądały znacznie lepiej, po części zawdzięczając to wpływowi cięć podatkowych. Jednak opublikowane w piątek dane nie są już tak budujące - obydwa indeksy PMI odnotowały spore spadki (do 53,9 pkt. dla przemysłu oraz 53,4 pkt. dla usług). To stawia amerykański Fed w dość trudnej sytuacji. Stopy procentowe zostały w tym roku podniesione 3-krotnie i już są najwyższe w gronie gospodarek rozwiniętych. Fed dodatkowo ogranicza swój bilans, który rósł w okresie luzowania ilościowego. W środę niemal na pewno zapadnie decyzja o czwartej podwyżce - została ona tak dobitnie zakomunikowana, że wycofanie się z niej teraz byłoby dużym szokiem, a banki centralne zwykle nie lubią zaskakiwać rynków. Fed musi jednak zdawać sobie sprawę, że ryzykuje nadmiernym zacieśnieniem akurat w momencie, gdy globalna gospodarka chyli się ku spowolnieniu, a tendencja ta wzmacniana jest przez niepewność polityczną. W tej sytuacji oczekuje się, że Fed, podnosząc stopy procentowe, jasno wskaże na potrzebę zrobienia przerwy w celu upewnienia się, że gospodarka jest w stanie przyjąć kolejne podwyżki, a Fed nie będzie jedynym bankiem podnoszącym stopy w obliczu pogorszenia sytuacji. Z pewnością taka postawa byłaby dobrze przyjęta przez rynki wchodzące (w tym rynek złotego), które nadal w dużym stopniu "importują" politykę Fed. Przykładem jest tu piątkowa decyzja Banku Rosji, który pomimo mocno przeciętnych perspektyw gospodarczych podniósł stopy do poziomu 7,75%.
Poza Fed, w centrum uwagi pozostaną Brexit i Włochy. W Wielkiej Brytanii premier Theresa May obroniła swoją posadę i będzie dążyć do kolejnego głosowania nad porozumieniem ws. Brexit dopiero w styczniu, ale ciągle istnieje możliwość głosowania nad wotum nieufności z inicjatywy opozycji. Tematem tabu, choć coraz głośniejszym, jest także możliwość zorganizowania drugiego referendum. Włoski rząd pod presją Brukseli ograniczył proponowany deficyt budżetowy na przyszły rok do 2,04% z zaplanowanych pierwotnie 2,4%. W tym tygodniu ma być to przedmiotem dyskusji na poziomie unijnym. Poniedziałkowy handel na walutach zaczyna się spokojnie. O 9:20 euro kosztuje 4,2909 złotego, dolar 3,7920 złotego, frank 3,8027 złotego, zaś funt 4,7763 złotego.
(dr Przemysław Kwiecień - XTB)
źródło : www.stooq.pl
<< Aktualnościkupno | sprzedaż | ||
---|---|---|---|
EUR | 4.3027 | 4.3292 | |
USD | 4.0317 | 4.0585 | |
CHF | 4.4383 | 4.4703 | |
GBP | 5.0259 | 5.0566 | |
NOK | 0.3638 | 0.3717 | |
SEK | 0.3661 | 0.3751 | |
DKK | 0.5735 | 0.5835 | |
CZK | 0.1677 | 0.1737 | |
CAD | 2.9231 | 2.9659 | |
AUD | 2.5828 | 2.6115 |