Wtorek przyniósł kolejną silną wyprzedaż na Wall Street, chociaż już przecena indeksów w Azji została opanowana. Nastroje psują obawy dotyczące rozprzestrzeniania się koronawirusa, chociaż WHO stwierdziła, że najprawdopodobniej w Chinach minęliśmy już szczyt zakażeń. Emocje podkręcił jednak komunikat amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), które zaleciło obywatelom USA przygotowanie się na ryzyko rozprzestrzeniania się COVID-19 w USA. Mocne sygnały płyną też z amerykańskiego rynku długu - ujemny spread pomiędzy rentownościami 3-miesięcznych bonów, a 10-letnich obligacji osiągnął najwyższą wartość od października ub.r. W mediach pojawiają się opinie, że FED może podjąć nadzwyczajne działania, gdyby pojawiły się poważne ryzyka dla gospodarki - chociaż to w pierwszym momencie powinno ustabilizować nastroje na rynkach.
Dolar wczoraj po południu był słabszy - dane nt. indeksu zaufania konsumentów Conference Board za luty nie wypadły wprawdzie szczególnie źle, ale już „czerwone” światło dał inwestorom regionalny indeks FED z Richmond, który poszedł mocno w dół - po słabszych szacunkach PMI z ostatniego piątku, zwiększa to ryzyko odczytów Chicago PMI, czy też ISM w przyszłym tygodniu. Dzisiaj jednak amerykańska waluta próbuje nieco odbijać, co dobrze widać po układzie USDJPY, który idzie w górę po zrealizowaniu scenariusza ruchu powrotnego w okolice 110,00. Negatywnie wyróżnia się dzisiaj dolar australijski, do czego mogły przyczynić się słabsze dane makro nt. zakończonych prac budowlanych (spadek w IV kwartale o 3 proc. k/k).
OKIEM ANALITYKA - SŁABOŚĆ DOLARA BYŁA KRÓTKA?
Schemat słabości dolara może mieć jednak krótkoterminowy charakter, chociaż ostatnie dwa dni rzeczywiście przyniosły zauważalną korektę amerykańskiej waluty w globalnej przestrzeni. Gros ruchu przypadło na EURUSD, USDJPY i USDCHF, co każe jednak zastanowić się nad tym, ile było w tym fundamentalnej słabości dolara. Jen i frank tradycyjnie zareagowały umocnieniem na silny ruch na rynkach akcji, a EURUSD… tutaj rozwiązaniem zagadki może być to, że wspólna waluta traciła wcześniej jak na rynkach panowały jeszcze niezłe nastroje, a ostatnie lepsze dane PMI i Ifo, oraz globalne zamieszanie mogły sprowokować do pokrywania nadmiernej ilości kierunkowych pozycji.
Trudno jeszcze ocenić, czy COVID-19 nie stanie się „globalnym czarnym łabędziem”, ale coraz więcej sygnałów może na to wskazywać. Generalnie inwestorzy na rynkach akcji mają coraz więcej powodów do zmartwień, a poza koronawirusem mogą nim być niezłe notowania coraz bardziej prawdopodobnego kandydata Demokratów, lewicowego Bernie’go Sandersa, który może doprowadzić do sytuacji w której z Donaldem Trumpem zaczną prowadzić licytację na „populistyczne hasła”.
Dla dolara kluczowe będą dwie rzeczy - im większy kryzys tym gorzej dla strukturalnie słabych obszarów, jak Azja (za chwilę pojawią się pytania o masowe bankructwa chińskich przedsiębiorstw i kondycję tamtejszego sektora bankowego, a z kolei IV kwartał w japońskiej gospodarce był fatalny, a wtedy przecież nie było koronawirusa), oraz Eurostrefa, gdzie mamy duży problem z czymś, co można by nazwać „zarządzaniem kryzysowym”. Teoretycznie można zgodzić się z tym, że z punktu widzenia statystycznych, negatywnych niespodzianek w odczytach danych makro, to USA mogą w najbliższych miesiącach być liderem, a w takiej sytuacji presja na stosowne działania FED będzie rosła. Tyle, że czy nie zainicjuje to potężnej hossy na amerykańskim rynku długu, co w kontekście globalnej niepewności, może być atutem dającym dolarowi lepsze benefity, niż tradycyjne bezpieczne przystanie?
(Marek Rogalski - DM BOŚ)
<< Aktualności
kupno | sprzedaż | ||
---|---|---|---|
EUR | 4.3145 | 4.3412 | |
USD | 4.0178 | 4.0446 | |
CHF | 4.4043 | 4.4363 | |
GBP | 5.0303 | 5.0610 | |
NOK | 0.3636 | 0.3715 | |
SEK | 0.3660 | 0.3750 | |
DKK | 0.5755 | 0.5855 | |
CZK | 0.1690 | 0.1750 | |
CAD | 2.9353 | 2.9781 | |
AUD | 2.6219 | 2.6506 |